Joanna 01.03.2012 11:54

Mój mąż ma przyjaciółkę (on o niej tak mówi) która jest mężatka już 10 lat. Kiedyś Ona mu się podobała i jak mówi pasowała mu pod każdym względem, ale nie miał odwagi do niej startować bo uważał że Ona " jest z wyższej półki" chyba chodziło o różnice posiadania majątku. Teraz jak Ona przyjeżdża do naszego miasta to spotyka się z moim mężem, jadą sobie popływać w jeziorze lub pojeździć konno w stadninie i porobić zdjęcia. Jego szuflady w domu były załadowane zdjęciami tej kobiety. W ciągu tych 10 lat jak już była w małżeństwie ta kobieta wysyłała kartki na święta do mojego męża. Spotkania odbywały się bez wiedzy jej męża zawsze poza miastem, w miejscach nad jeziorem a to w stadninie koni. Ja o posiadaniu przez mojego męża przyjaciółki do wiedziałam się po ślubie bo " zapomniał mi o tym powiedzieć i o tych spotkaniach i wyjazdach nad jezioro lub do stadniny też zapomniał mi powiedzieć". Powiedziałam mężowi że boli mnie to że zakrył te sprawy przede mną i że grzechem jest spotykanie się z cudzą żoną za plecami jej męża ( seksu miedzy nimi nie było.). Na to mąż mi odpowiedział że jestem jak pustelnik z teatru " igraszki z diabłem" i że to jest chore że mnie to boli że on się z nią spotykał. Chciała bym znać stanowisko Kościoła w tej sprawie.

Odpowiedź:

Stanowisko Kościoła... Kościół mówi: "nie cudzołóż". Zachowanie Pani męża nie jest jednoznaczne...

W każdym razie mąż powinien być wobec Pani uczciwy. Skoro ukrywa tę znajomość, skoro spotyka się za Pani plecami, bez Pani obecności i skoro są to spotkania regularne, to uczciwe to nie jest. Zwłaszcza że jest jeszcze mnóstwo zdjęć tamtej kobiety. W odczuciu odpowiadającego ma Pani do męża słuszne pretensje.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg