Marta 03.02.2012 22:39

Czy zwolnienie z wf bez żadnego powodu jest przeszkodą do przystępowania do spowiedzi i komunii?
Wiem, że podobne pytania już były, ale jednak inni mieli jakiś powód który usprawiedliwiał sytuację, a ja go nie mam...
Nie cwiczę już na wf 3 lata. Wcześniej miałam ku temu powód zdrowotny, ale obecnie już go nie ma, a zwolnienie mam nadal i nie mogę sobie wyobrazic cwiczenia na lekcjach. Na samą myśl o tym jest mi niedobrze. Po prostu nie chcę cwiczyc, jest to dla mnie okropne. Nie wiem czym moja postawa jest spowodowana, ale podejrzewam, że długą przerwą w uczestnictwie w zajęciach. Wiem, że powinnam się przełamac, ale nie chce. Przeraża mnie wf, a jednocześnie przeraża mnie wizja nie przystepowania do spowiedzi przez kilka miesięcy. Jednak jesli mam wybierac, to już chyba wolę nie przystępowac do spowiedzi...
Pytałam kilka osób o zdanie, w tym 2 księży i każdy miał inne zdanie...
Jeden ksiądz stwierdził, że jest to złe, ale raz się wyspowiadam i po sprawie, drugi powiedział, że powinnam wstrzymac się ze spowiedzią na czas trwania tego zwolnienia, gdyż jest to po prostu kłamstwo, kolejna osoba uznała, że to nie może byc grzech cięzki bo w sumie nikomu tym nie szkodzę, nie kłamie jakos bardzo i porównujac głupie zwolnienie z np zabójstwem, to samo te porównanie wskazywac moze że nie jest to nic strasznego.
Jeśli chodzi o moje zdanie, to nie wiem co myślec. Strasznie się boję, że naprawde nie moge teraz przystępowac do spowiedzi, bo jest to grzech w którym trwam. W sumie to może nie czułabym się źle z tym zwolnieniem gdyby nie poczucie że jest to nietyle kłamstwo, ale pewna niesprawiedliwośc i nieuczciwosc. Inni nie załatwiają sobie zwolnień i muszą cwiczyc, a ja mam zwolnienie i nie musze, mogę wcześniej kończyc lekcje itp.
Bardzo proszę o odpowiedź co ja mam z tym zrobic... Czy muszę pogodzic się z wstrzymaniem się ze spowiedzią i jedynym rozwiązaniem jest przełamanie się i cwiczenie? Mam jednak nadzieję, że przesadzam i nie ma w tym co robię czegoś tak bardzo złego...
Z góry dziękuję za odpowiedź.

Odpowiedź:

Najlepiej by było, gdyby zdecydował spowiednik. Nie ksiądz jako taki, ale spowiednik. Rozstrzygnięcia spowiednika byłyby wiążące. Spytaj go po prostu, czy jest sens, zebyś chodziła w takich okolicznościach do spowiedzi...

Odpowiadający nie widziałby w tym Twoim oszustwie jakiejś ciężkiej materii grzechu. Jeśli ktoś na tym traci, to Ty sama. Bo zysk w postaci wcześniejszego powrotu do domu to w gruncie rzeczy żaden zysk. Rośniesz na "sportowego nieudacznika". No i przede wszystkim, jeśli tak strasznie boisz się tych lekcji, to jakiś powód do bycia zwolniona z wf-u naprawdę masz. Swoje zdrowie psychiczne ;)

Moim zdaniem nie ma tez powodu, byś rezygnowała ze spowiedzi. Nie jest dobre to, że oszukujesz w tej sprawie, ale to też nie jest tak, ze chodzi o jakaś wielką rzecz.. Przede wszystkim zaś to, że dziś nie wyobrażasz sobie powrotu na wf znaczy, że zawsze tak będzie, że nie wrócisz i koniec. Pracuj nad tym, żeby się przełamać.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg