A.A.A.A. 15.04.2011 21:18

Witam!
Mam dość zawiłe pytanie. Chodzi mi mianowicie o zbawienie ateistów (jestem katoliczką ;)). Czy jeśli pewna osoba, co prawda słyszała o Bogu i może jako tak „praktykowała” (np. jako dziecko, bo rodzice to robili), ale gdy dorosła po przemyśleniach stwierdziła, że niemożliwym dla niej jest, aby Bóg istniał, trwa w tym przekonaniu aż do śmierci i dopiero np. w chwili Sądu Ostatecznego uzmysławia sobie, jaki błąd popełniła i żałuje tego szczerze, ma szansę na zbawienie? Tzn. nie chodzi mi tu o to czy w ogóle ma szansę na zbawienie, bo wiem, że mamy na nie szansę wszyscy. Chciałam tylko spytać czy według Odpowiadającego jest to jakiś czynnik działający na korzyść takiej osoby?
Pozdrawiam

Odpowiedź:

Mam odpowiedzieć zupełnie serio? Uważam, że ludzkie przemyśliwanie bywa pokrętne. Pełną prawdę na temat tego, czy ktoś dochodząc do wniosku że Boga nie ma może liczyć na łagodne traktowanie zna tylko Bóg. Bo ostatecznie, skoro istnieje świat, to skądś musiał się wziąć, prawda? Jak człowiek "po przemyśliwaniu" odrzuciwszy Boga wytłumaczył sobie tę oczywistość?

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg