Karol 14.08.2009 14:00

Witam. Mam 15 lat. W drugiej klasie szkoły podstawowej, na lekcji religii, dobrowolnie podpisałem przyrzeczenie, iż aż do osiągnięcia wieku 18 lat nie będę pić alkoholu, palić papierosów ani brać narkotyków. Gdyby to oświadczenie miał podpisać świadomie np. 3 lata później to najprawdopodobniej nie podpisałbym go.

Do niedawna udawało mi się wytrwać w tym przyrzeczeniu, nawet na sylwestra darowałem sobie picie szampana, jednak na ostatniej kolonii wypiłem trochę alkoholu. Tak samo było na weselu, które odbyło się zaraz po kolonii. Nie czuję się z tym źle, nie mam wyrzutów sumienia; wydaje mi się, że nie żałuję. Pijąc zdawałem sobie sprawę, że we wrześniu będę chciał przystąpić do spowiedzi i przyznać się, że piłem alkohol - z tego co wiem to chyba grzech przeciwko Duchowi Świętemu.
W przyszłości, przed tym jak osiągnę 18 lat najprawdopodobniej też wypiję trochę alkoholu. Wydaje mi się więc, że nie ma postanowienia poprawy, nie mówiąc już o 'mocnym' postanowieniu. Na dzień dzisiejszy chyba nie mogę przystąpić do spowiedzi, co powinienem robić? Pozdrawiam.

Odpowiedź:

Przestaw swój dylemat spowiednikowi. Nie chodzi nawet o to, czy podpisywałeś jakieś przyrzeczenie czy nie. Nie powinieneś pić, bo alkohol młodym, dorastającym ludziom bardzo szkodzi. Znacznie bardziej, niż dorosłym. A chodzi nie o wątrobę czy żołądek, ale psychikę, osobowość...

Alkoholizm, jak każdy nałóg, siedzi w głowie. Dziś łykniesz raz czy drugi. Ale co będzie, jeśli przyzwyczajony do tego, ze po alkoholu jest się (z początku) weselszym, zaczniesz tak rozwiązywać swoje ewentualne problemy? A gdy zrobisz tak raz, drugi czy dziesiąty, myślisz że za 11 razem będziesz umiał inaczej? Czego się dorastając nie nauczysz, jako dorosły umieć nie będziesz...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg