Autor 31.12.2008 04:02

Witam. Mam pytanie, jak dokładnie rozumieć zmartwychwstanie? Pismo św. mówi, że Pan Jezus zmartwychwstał trzeciego dnia ale On wcale nie umarł w takim sensie aby nie mieć władzy nad śmiercią? a przynajmniej tak mi się wydaje. Pismo wspomina, że w chwili gdy oddał ducha wiele dusz wstało z grobów i się ukazało a przecież nie minęły trzy dni. W takim razie jak można zinterpretować zmartwychwstanie skoro Pan Jezus działał już po śmierci krzyżowej a przed zapowiedzianym zmartwychwstaniem po trzech dniach? i czy w tym czasie posiadał już wszystkie atrybuty Boskie?

Zastanawia mnie jeszcze rola Boga Ojca w dziele zmartwychwstania a mianowicie w dziejach apostolskich jest napisane, że Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, na czym to wskrzeszenie miało by polegać? W którym momencie Pan Jezus stał się równy Bogu Ojcu tak jak przed wcieleniem?

Pozdrawiam.

Odpowiedź:

Może tak... W chwili śmierci człowiek nie przestaje zupełnie istnieć. Umiera właściwie jego ciało. Wierzymy, ze dusza istnienie nadal. Jezus był prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. Zgodnie z tym przekonaniem, po śmierci nie przestał On istnieć: nadal był Bogiem i człowiekiem. Tyle że człowiekiem w stanie śmierci, czyli duszą. Oczywiście duszą zjednoczona z boska naturą...

Jezus posiadał więc po swojej śmierci, a przed zmartwychwstaniem, wszystkie swoje boskie atrybuty. Wierzymy, że w tych dniach "zstąpił do piekieł" by głosić zbawienie tym wszystkim, którzy bez jego zbawczej śmierci nie mogli jeszcze osiągnąć nieba. Bo przecież dopiero śmierć Jezusa otworzyła bramy nieba. I to tej prawdy nawiązuje owa tajemnicza wzmianka o powstaniu wielu zmarłych po śmierci Jezusa i późniejszym ich ukazaniu się. O tej wzmiance za chwilę.

Powstanie Jezusa z martwych nie było jednak zwykłym powrotem do życia, jak w przypadku wskrzeszenia Łazarza, córki Jaira czy młodzieńca z Nain. Ciało Jezusa było już ciałem uwielbionym, nie zwykłym, ziemskim. Dzięki temu, choć Tomasz mógł włożyć palce w Jego rany, jednocześnie Jezus nie był ciężko obolały. Co więcej, mając ciało potrafił nagle się pojawiać, co jest cechą przypisywaną przez nas raczej duchom....

Czy Ojciec wskrzesił Jezusa czy Jezus sam, własna mocą zmartwychwstał? W Nowym Testamencie przeważa zdaje się to pierwsze określenie. Jeśli jednak uświadomimy sobie, ze Trójca jest jednością, problem nie jest aż tak istotny. "Wszystko w Nich (Bogu) jest jednym, jeśli nie zachodzi przeciwstawność relacji" czytamy w Katechizmie Kościoła katolickiego, przytaczającym to stwierdzenie za Soborem Florenckim... "Rzeczywiste rozróżnienie Osób Boskich - ponieważ nie dzieli jedności Bożej - polega jedynie na relacjach, w jakich pozostaje jedna z nich w stosunku do innych: W relacyjnych imionach Osób Boskich Ojciec jest odniesiony do Syna, Syn do Ojca, Duch Święty do Ojca i Syna; gdy mówimy o tych trzech Osobach, rozważając relacje, wierzymy jednak w jedną naturę, czyli substancję" - czytamy w KKK.

Problem ten porusza między innymi o. Jacek Salij w ciekawej książce "Rozmowy ze świętym Augustynem". Jest to niby wywiad autora ze świętym, w którym zadaje mu pytania, odpowiadając fragmentami z dzieł świętego. Czytamy tam między innymi:

Pieczęcią tego zwycięstwa nad śmiercią było Jego zmartwychwstanie. Ale mam taki oto problem: Pismo Święte raz powiada, że Ojciec wskrzesił z martwych swego Jednorodzonego Syna: "Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci" (Dz 2,24). Kiedy indziej znów Pismo Święte mówi, że Chrystus zmartwychwstał własną mocą: "Mam moc życie swoje oddać i mam moc je znów odzyskać" (J 10,18). Jak pogodzić te dwa ujęcia?

Jako Bóg, Syn nie potrzebuje pomocy. Jest bowiem wszechmogący na równi z Ojcem i jako taki pomaga człowiekowi. "Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce" (J 5,21). To nie jest tak, że innych ożywia Ojciec, innych Syn albo inaczej Ojciec, inaczej Syn: albowiem Syn czyni to samo i tak samo. Bóg Ojciec wskrzesił więc z martwych Syna Bożego jako człowieka; ponieważ zaś jest Bogiem, sam zmartwychwstał.
(zobacz ,a href=http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/jacek_salij/rozmowy/05.php target="blank">TUTAJ

Co do owego otwarcia się grobów... Przytoczmy ten tekst.

[Po śmierci Jezusa] Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i ukazali się wielu (Mt 27, 52-53).

To bardzo trudny tekst. Bibliści piszą, że to tekst "midraszowy o zabarwieniu apokaliptycznym" (a więc nie bardzo nadający się do dosłownej interpretacji) pokazujący, że śmierć Jezusa jest źródłem życia. Nawiązuje do zapowiedzi Starego Testamentu: Joela 2, 10, Ezechiela 37, 12, Izajasza 29, 19, Nahuma 1, 5-6 czy Daniela 12, 12. Nawet bardziej dosłownie odczytując ów tekst widzimy, że zmarli najpierw powstają - dzięki śmierci Jezusa, co można zrozumieć jako owo wyzwolenie z piekieł czekających na śmierć Jezusa, a dopiero po zmartwychwstaniu wychodzą z grobów i pokazując się w Jerozolimie. Nie wyprzedzają więc Jezusa, ale mają udział w owocach Jego zwycięstwa i wespół z Nim zmartwychwstają.

Warto w tym miejscu dodać: wierzymy, ze zmartwychwstaniemy w Dzień Sądu, Dniu Ostatecznym. Na podstawie tego samego Pisma Świętego (np, 1 Kor 15, 51-52). Więc owego tekstu naprawdę nie można rozumieć zbyt dosłownie...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg