pytak 07.06.2006 12:07

Jak Bóg mógł zezwalać/usprawiedliwiać grzech? Przecież grzech jest grzechem i zawsze wyrządza krzywdę. Rozumiem, że ST nie jest ostateczną wykładnią. Rozumiem, że może tam czegoś brakować, ale jak może zło zostać usprawiedliwione? Jeżeli "Pan jest dobrym Pasterzem" i "wiedzie mnie po właściwych ścieżkach" - to po jakich wtedy wiódł - po manowcach? Grzech to przecież manowce. (ad. odpowiedzi na pytanie pytajenki z 26.04.06). A może Pan Bóg nigdy się do nikogo słowem nie odezwał, a prorocy spisali w ST własne poglądy, które wydawały im się słuszne, i włożyli je tylko Panu Bogu w usta, poczytując swoje własne myśli za Jego natchnienie? Nie może do mnie dojść, że Pan Bóg może zmienić zdanie, skoro jest niezmienny, a zwłaszcza w takiej kwestii. Zaczynam powoli odrzcuać Stary Testament i traktować go jako mitologię. Czy ktoś mi to może wyjaśnić?

Odpowiedź:

Wydaje się, że to co istotne, a tamtej odpowiedzi już zamieszczono. Brzmiała ona:

Stary Testament to nie ostatnie słowo Boga. Ostatnim jest Jezus Chrystus. Stary Testament często był wychowawcą, przygotowującym na pełnię Bożego objawienia. Także w kwestiach moralnych. Rzeczywiście, było to pewne usprawiedliwienie grzechu, na które Bóg zezwolił. Na tle innych praktyk z tamtego czasu była to zasada (prawo o liście rozwodowym) i tak bardzo cywilizowana. Jezus postawił nam jednak poprzeczkę wyżej: żeby było jak na początku, jak w raju...

Chyba należy podkreślić tu ów aspekt wychowawczy. Kiedy na barki człowieka położy się ciężar zbyt wielki, wtedy nie da rady go unieść. Bóg widać uznał, że cywilizowany rozwód (taki, który jest określany prze jakieś zasady) jest dla Izraelitów lepszy, niż mordowanie niechcianych żon, (choćby z powodu rzekomej zdrady). Podobnie jest w innych sprawach, które w Nowym Testamencie zostały postawione mocniej niż w Starym...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg