Marta 02.08.2005 08:25

dzien dobry,
Mam 22 lata. W lipcu ukończyłam studia licencjacie. Wczoraj dostałam się na studia uzupełniające magisterskie. Jestem panną, nie mam dzieci, mieszkam z mamą, bratem i bratową.
w grudniu 2004 zauważyłam u siebie ojawy nerwicy natręctw - obsesyjne myśli o zabiciu kogoś, o samobójstwie, o krzyczeniu w kościele, obsesyjne myśli o męskich narządach płciowych...
skorzystałam z porady psychologicznej i objawy nieco ustały. Jednak nadal zamykając drzwi domu liczyłam do 10 itd...
w maju tego roku moje obsesyjne myśli pojawiły się w stosunku do mojego chłopaka , z którym jestem od lutego 2005. jednocześnie czułam miłość do niego i wyobrażałam sobie ze go zabiję. nie wytrzymałam i powiedziałam mu o tym, bałam się ze mnie odrzuci, ale on zareagował wręcz przeciwnie - ze zrozumieniem i akceptacją. Od tego dnia jednak moje życie zupełnie się zminiło - od tej chwili wydaje mi się, że nie kocham Jacka... Bardzo chcę z nim być, ale wydaje mi się, że go nie kocham... cały czas (od 2 m-cy ) o tym myślę. nie mogę spać, nie jem... jestem rozdrażniona, często płaczę...
jedyne chwile ulgi odczuwam gdy Jacek jest obok mnie....

czy ta sytiacja może miec związek z nerwicą natręctw?
proszę o pomoc

Marta

Odpowiedź:

Różnie to może być. Skoro jednak bardzo chcesz być ze swoim chłopakiem, to trochę dziwne wydaje się stwierdzenie, że go nie kochasz. Być może jest to jakiś nerwicowy objaw, ale może tylko zwyczajne ludzkie rozterki. Spróbuj może porozmawiać z psychologiem w Katolickim Telefonie Zaufania (spytaj o jego dyżur): 0-32-25-30-500

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg