Gość 30.04.2018 17:23

Wydaje mi się, że moja modlitwa to tylko wygłaszany przeze mnie monolog. Dlaczego tak jest? Wiem,że Bóg mnie kocha i zawsze przy mnie jest, ale kiedy się modlę, odnoszę wrażenie, że nie jestem blisko Niego. Kiedyś moja rozmowa z Bogiem napełniała mnie radością i pokojem, teraz nie zawsze tak jest. Czy mam to powiedzmy "ignorować" czy trzeba coś z tym zrobić?

Odpowiedź:

Bóg mówi do człowieka w różny sposób. Nie zawsze przez wewnętrzne natchnienia, poczucie bliskości. Słowem Boga jest .. słowo Boże. Czyli Pismo Święte. W Ewangelii słyszysz słowa Samego Jezusa. Bóg odpowiada też czasem prowadząc nas przez życie takimi, a nie innymi ścieżkami. Nie musi więc być tak, że słyszymy Go "w sobie". Ale oczywiście może. Zwłaszcza gdy to głos sumienia...
 

Kiedy człowiek jest blisko Boga? Niektórym wydaje się że wtedy, gdy "czują" Boga na modlitwie. Ale to nieprawda. Wiara uczy czego innego. Sam Jezus uczy czego innego. W Ewangelii Jana, a także w pierwszym Jego liście, jest wyraźnie napisane, że przyjaciółmi Boga są Ci, którzy żyją według Jego przykazań. A jego najważniejszym przykazaniem jest miłość. Miłość Boga, i bliźniego, miłość Boga wyrażająca się w miłości bliźniego. Kto kocha zawsze jest blisko Boga. Czyli ten, kto służy swojemu dziecku, służy swojej żonie, sumiennie pracuje dla dobra innych albo robi jeszcze wiele innych rzeczy,, które są wyrazem miłości. Jeśli ktoś jest wrednym draniem, egoistą  wykorzystującym bliźnich, na każdym kroku innych ubijającym i mściwym, to nie jest blisko Boga nawet wtedy, gdy na modlitwie rozpływa się w pozytywnych uczuciach...

Po prostu, nasze uczucia nie są dobrym miernikiem bliskości Boga. Podobnie jak nie są zresztą w żaden sposób miernikiem ludzkiej prawości. Bywają ludzie źli bardzo z siebie zadowoleni i dobrzy, którzy ciągle odczuwają niepokój, że jeszcze nie są tacy, jak być powinni, choć na rozum są super...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg