T7 30.04.2018 16:42

Szczęść Boże,

mam dwa pytania.

1. Pierwsze odnosi się do Ewangelii z 29.04.2018r. Ojciec Adam Szustak w komentarzu do Ewangelii powiedział, że nie ma czegoś takiego, jak modlitwy szczególnie zjednujące i mające szczególną siłę w proszeniu o łaski. Link: https://www.youtube.com/watch?v=ffEb5IBv1MU

Z drugiej strony, jest wiele modlitw, które - wg objawień - mają szczególną siłę błagającą o wysłuchanie. Na przykład 15 modlitw św. Brygidy, Koronka do Krwawych Łez Maryi. Niektóre z nich wynikają z objawień, które Kościół potwierdza i pozwala się modlić publicznie.

Mam mały problem z tym. Wydaje mi się, że Kościół tu się nie może mylić, bo przecież działa z pomocą Ducha Świętego. Czy może w tych wszystkich modlitwach chodzi dokładnie o to, o co w Ewangelii - o to, że te modlitwy szczególnie zbliżają nas do Boga w jakiś sposób i to miał na myśli Jezus mówiąc, że mają szczególną siłę w upraszaniu o łaski. Czyli to to zbliżenie jest istotne, a te modlitwy odmawiane z wiarą szczególnie zbliżają. Czy mam rację? Mógłby Odpowiadający powiedzieć co o tym sądzi, jakie jest stanowisko Kościoła?

2. Mam pytanie odnośnie kontrowersyjnych nazw np. bibliotek, wykorzystywanych w programowaniu. Są to np. Vaadin (bodajże nazwa nordyckiego bóstwa), Druid (kapłan celtycki), czy linuksowe daemony. Czasami te rzeczy po prostu ułatwiają napisanie programu lub korzystanie z komputera, ale mam mieszane uczucia, czy - jako katolik - nie powinienem unikać ich i stosować tylko w razie gdyby żadne inne rozwiązanie nie mogło być użyte. Wiadomo, że używam tego tylko w celach związanych z napisaniem programu/korzystania z komputera, nie ma ani krzty celów okultystycznych czy innowierczych. Czy mogę ze spokojem sumienia korzystać kiedy tylko chcę, czy może ograniczać, albo w ogóle nie korzystać? Czuję, że nieco przesadzam z takimi rozmyślaniami, ale wolę się upewnić :)

3. Moja nerwica się chyba odzywa, bo mam ostatnio sporo natrętnych myśli związanych z obrazą Boga. Wiem z tej strony, że nie powinienem się przejmować drobinkami Najświętszego Sakramentu, które są nawet niewidoczne dla mnie, bo nie obrażę Boga jak gdzieś mi upadną / coś niegodziwego się stanie, bo nie mam złych intencji i Jezus raczej wiedział na co się pisze, przemieniając akurat chleb. Ale pozostają natręctwa pt. czy mogę się modlić w piżamie? Czy mogę się modlić, jeżeli np. ubrudziłem ubranie? Wiem, pewnie brzmi absurdalnie, ale bardzo bym prosił o stwierdzenie - choćby jednym słowem - żeby się czymś takim nie przejmować, wiem z doświadczenia że wtedy mi te natręctwa łatwo usuwać z głowy :)

Przepraszam, że tak długo to napisałem, ale już tak mam że czuję, że muszę podać kontekst, żeby nie było niedomówień :)

Bóg zapłać za odpowiedzi :)

Odpowiedź:

Hmm.. Dwa pytania, a ja widzę trzy... No OK.

1. Wydaje mi się, że dobrze ten problem ujął niegdyś, w kontekście praktyki 9 pierwszych piątków miesiąca, o. Jacek Salij. Proszę więc zajrzeć pod adres:

https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/nadzieja/9_piatkow.html

2. Wydaje mi się, że możesz tych bibliotek używać. Ale gdybym ja był programistą, to faktycznie starałbym się ich unikać.

3. Człowiek powinien Boga szanować, to fakt. Ale to nie jest tak, że wyrazem szacunku do Niego jest stawianie się przed Nim tylko w garniturze i krawacie. Tych, którzy są nam bliscy, członków rodziny, spotykamy i rozmawiamy z nimi w bardzo różnych strojach. Ubrudzeni też. W piżamie też. Skoro Bóg jest naszym bliskim, skoro zwracamy się do Niego "Ojcze" to i jedno i drugie wcale nie musi być wyrazem szacunku. Raczej jest przejawem normalności relacji...

J.

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg