Gość 28.11.2017 17:48

Jestem studentką i wynajmuję mieszkanie razem z koleżanką, która mówi, że jest wierząca, ale niepraktykująca, chociaż i w kwestii istnienia Boga ma wiele wątpliwości. Swego czasu może źle wybrałam metodę, ale próbowałam jej opowiadać o samych zaletach BOGA i KOŚCIOŁA. Opowiadałam jej ile wiara dała mojemu życiu itd. Pewnego dnia mówiłam jej także o kwestii współżycia przed ślubem... że to jest grzech itd. Dzisiaj okazuje się, że ona będzie to czynić, mimo tego, że kiedyś odbyłam z nią rozmowę na ten temat. Zakupiła już tabletki antykoncepcyjne i często mi o tym opowiada, chociaż doskonale zna mój stosunek do tego. Podejrzewam, że jej intencją jest próba prowokacji mnie, żeby potem miała "temat do rozmowy", a tego chcę uniknąć. Noszę medalik, na biurku mam oprawiony wizerunek Matki Bożej, opowiadam jej o pójściu do spowiedzi o Komunii itd.Dzisiaj próbowałam ją zniechęcić do tabletek, że może skapnie się o co mi chodzi. (pośrednio) ale więcej nie chcę wtrącać... Nie chcę mieć grzechu, przez to, że ona tak postępuje...

Odpowiedź:

Ona zna Twoje poglądy. I wie co o tym myślisz. To, że chce postąpić inaczej nie jest Twoim wyborem, ale jej. Ty nie ponosisz tu żadnej winy....

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg