Gość 10.10.2017 23:15

Szczęść Boże... U spowiedzi nie byłem już jakieś 6 lat.. W przeszłości ogromny problem ze skrupułami, psychoterapia, leki psychotropowe, z tego wszystkiego przestalem się spowiadać. Przez te kilka lat żylem bardzo bardzo źle, nałogi, przygodny seks, alkohol, zabawa... I jakis czas temu zaczely sie problemy ze zdrowiem, byc moze rowniez na sferze psychicznej, nie wiem tego jeszcze. I pojawila sie mysl o spowiedzi, choc byla juz wczesniej gdy bylem jeszcze zdrowy, jednak podczas problemu bardziej. Ktoś może pomyśleć że jak trwoga to do Boga... I może rzeczywiście tak to wygląda. Bo myśli mam różne, ale próbuje sie ich pozbyć, chce żałować niektorych rzeczy i nie do końca potrafie. Nie wiem jak się wyspowiadać od czego zacząć. Dużo się modle, mimo ze bez spowiedzi to zacząłem walczyc z grzechami zeby ich nie popelniac, jak upadne, modle sie dalej i dalej probuje.. Nie wiem co zrobic, jestem na ostrym zakrecie, wiele razy zbieralem sie w sobie i brakuje mi odwagi zeby pojsc sie wyspowiadac, bo skrupuly sa dalej we mnie gdzies gleboko.. Nie mialbym problemu z wyznaniem grzechow ktore popelnilem, mam ich swiadomosc, problem przychodzi wraz ze skrupulami i setkiem wymyslonych okolicznosci i spraw.. nie wiem co robic... Boje sie ze nie zdaze przed smiercia a zdrowie pokazuje mi ostatnio, ze to moze nastapic w kazdej chwili..

Odpowiedź:

Ja bym zrobił tak: poszedłbym do spowiedzi i powiedział to wszystko, co wydaje mi się istotne. I dodałbym, że do tego dochodzą jeszcze  problemy, które wydają Ci się wypływać ze skrupułów, ale że uciekając od nich 6 lat się nie spowiadałeś i boisz się, że znów się zacznie. Podałbym pewnie jakiś jeden czy drugi przykład, żeby ksiądz miał szanse zorientować się w sprawie. I poddałbym się jego decyzji. 

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg