Magdalena 13.09.2017 18:23

1. Czy można uznać za obrazę lub znieważenie Boga, jeśli ktoś modli się czy idzie na Mszę brudny? Nie chodzi mi tutaj o widoczny brud. Nie potrafiłabym pójść do Kościoła na przykład nie myjąc rąk po wyjściu z toalety, bo bałabym się, że to grzech. Znam jednak osoby, które po wyjściu z toalety rąk nie myją i wnioskuję, że idą też tak do Kościoła. Wiem, że należy szanować miejsce święte, stąd moje pytanie.

2. Wyobraźmy sobie taką sytuację: podczas pieszczot z chłopakiem łamiemy pewną granicę i chłopak całuje mnie po piersiach. Zakładam, że na moim ubraniu, czy staniku są jakieś (niewidoczne rzecz jasna) ślady jego śliny. Uznaję te rzeczy za jakby "skażone". Czy gydybm ubrała je i poszła do Kościoła to mam grzech? Czy przystępując tak do Komuni popełniłabym grzech i świętokradztwo? Czy można to uznać za obrazę Boga? Przecież na sobie jakby ''materialny'' ślad grzechu? Czy powinnam te rzeczy dokładnie wyprać przed ich ponownym ubraniem?

Nie mogę nigdzie znaleźć odpowiedzi na pododbne pytania. Często używam wyszukiwarki i znajduję wiele pomocnych odpowiedzi. Jednak w tym przypadku nie natrafiłam na nic podobnego, dlatego proszę o odpowiedź.

Z góry dziekuję.

W nawiązaniu do poprzednich pytań, mam jeszcze jedno w tym temacie.

Posiadamy w rodzinnym domu trochę książek. Większość z nich o tematyce religijnej. Część z nich była poukładana na niskich półkach - tak, że były w zasięgu dla kota. Co jeśli mój kot ''zaznaczając teren'', ''skaziłby'' również te książki? Co z nimi zrobić? Wyrzucić, spalić, wyczyścić, czy zostawić, nic nie robiąc? Czy można tutaj dopatrzyć się grzechu - w zaniedbaniu (ułożeniu książek na niskich półkach)?

Ostanio miałam takie podejrzenie, bo wyczułam na książkach podejrzany zapach. Nie wiem czy to moja fobia, czy rzeczywiście było coś na rzeczy. Chyba przez kilka godzin czyściłam ponad 100 książek. Było to dla mnie uciążliwe, bo nie wiedziałam, czy jeżeli ne zmyję z nich tego "skażenia", to nie narażę się na grzech. Przecież to były ksiązki religijne.
Ogólnie mając kota w domu mam problem, bo często nie wiem, jak się zachować. Staram się chować religijne obrazki, czy książki, tak aby kot nie mógł na nich usiąść, bo boję się, że w ten sposób je znieważy..

Proszę o radę, jak postępować w takim wypadku i jak chronić się przed grzechem.
Dziękuję serdecznie

Odpowiedź:

Chyba za bardzo boisz się "brudu". Wskazuje na to szczególnie to Twoje ostatnie pytanie. Odrobina brudu nie jest groźna, a sterylność naraża na alergie. I bardzo komplikuje życie. A bakterie to w dużej mierze zwyczajni towarzysze naszego życia. Tylko niektóre wywołują choroby... Zdecydowanie radzę Ci, byś jak najprędzej przemyślała swoje zachowanie. Odrobiny brudu nie trzeba się bać ani z powodu jego samego i możliwych ujemnych skutków dla zdrowia ani ze względu na rzekome obrażanie nim Boga. A przesadny lęk przed brudem może być naprawdę poważnym problemem. Nazywanym mysofobią. Być może potrzebna będzie wizyta u psychoterapeuty, ale sama pewnie też mogłabyś wziąć się w garść...

Odpowiadając konkretnie

1.Jeśli nie jest to jakieś celowe działanie mające na celu znieważenie Boga, to z całą pewnością nie jest to najmniejszy grzech. Można tylko zapytać, czy to nie jest niestosowne z innych powodów. Choćby ze względu na przekazywanie znaku pokoju. 

2. Jeśli ubranie jest "na oko" czyste, to nie ma powodu, by uważać pójście  w nim do kościoła za niestosowne, a tym bardziej za profanację. Nie strój jest ważny a serce człowieka. To ono bywa brudniejsze niż najgorszy fizyczny brud...

3. No właśnie... Nie ma powodu, by ciągle coś czyścić i myć...

Na koniec jeszcze jedno: na pewno żadnego grzechu z powodu tolerowania odrobiny brudu bać się nie musisz. Co innego, gdybyś miała ręce brudne od grzebania w ziemi, a potem wsadziła palec do zupy. Można by to uznać za jakiś brak szacunku do bliźniego, który tę zupę będzie jadł. Ale tolerowanie takiego normalnego, codziennego brudu na pewno żadnym grzechem nie jest.

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg