Gość 16.04.2017 21:21

Jesli zylabym w 18 wieku i pozyczylabym pewnej osobie pieniadze na procent (co bylo wowczas uznawane za grzech ciezki), poniewaz doszlabym po dlugim czasie rozmyslan do wniosku, ze bylaby to sluszna pozyczka (przyjmijmy ze bylabym osoba oczytana, znajaca sie na ekonomii) i korzystna dla obu stron (tamta osoba potrzebowalaby tych pieniedzy i bylaby w stanie splacic ja z procentem oraz ja tez potrzebowalabym tych pieniedzy z procentu na dobry cel) i intuicja podpowiadalaby mi, ze w przyszlosci Kosciol zezwoli na stosowanie lichwy - to czy bylby to mimo wszystko grzech ciezki czy moze w takiej sytuacji nie?

Odpowiedź:

Za mało znam się na historii podejścia Kościoła do lichwy, więc moge tu popełnić jakiś błąd. Widziałbym to tak. 

Ciągle jest różnica między pożyczaniem na procent a lichwą. Tyle że dawniej w nieco innym miejscu tę granicę lokowano. Jeśli wysokość procentu, jaki żądałabyś w XVIII wieku podpadałby pod lichwę, to na pewno robiłabyś źle. Zawsze jednak wpływ na ocenę czynu ma też kwestia świadomości popełnianego zła. Czyli jeśli człowiek byłby przekonany, że nie robi źle, to wina byłaby mniejsza albo nie byłoby jej wcale. 

Tylko jest tu jeszcze pewien problem: przekonanie o obopólnej korzyści to dość śliska rzecz. Myślę, ze dziś każdy lichwiarz uważa, że udzielana przez niego pożyczka jest korzystna i możliwa do spłacenia. Nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg