Gość 23.10.2016 20:41

Ostatnio moi rodzice mieli gorszy czas i praktycznie każda drobnostka powodowała kłótnie między nimi. Na początku uznałam, że nie będę się wtrącać bo jak to w każdej relacji międzyludzkiej zdarzają się sprzeczki, jednak dzisiaj nie wytrzymałam i wygarnęłam mojemu tacie jego egoizm i to jak bardzo zranił mamę. Przy tym ciężko było mi panować nad emocjami i niestety wszystko to mówiłam z bardzo podniesionym głosem. Teraz wiem, że nie powinnam tak bardzo krzyczeć i może powiedziałam za dużo z powodu zdenerwowania i być może złamałam IV przykazanie. Nie wiem tylko czy popełniłam grzech ciężki i czy muszę iść z tym do spowiedzi, więc proszę o jakieś obiektywne spojrzenie na sprawę i pomoc.

Odpowiedź:

Nie potrafię takich sytuacji jednoznacznie ocenić. Czy była to wielka krzywda czy nie. Na ile dobrowolna, bo piszesz o zdenerwowaniu i niewytrzymaniu. Bardzo istotne jest też, co dalej. Czy relacje się poprawiają, czy ta złość trwa dłużej. Krótkotrwałe wybuchy raczej nie są grzechem ciężkim. Ważne, co się dzieje potem: czy jest próba naprawienia sytuacji, czy trwanie w złości... Jak więc powiedziałem, nie wiem jak to ocenić. W spowiedzi łatwiej, bo ksiądz rozgrzeszy i nie musi rozstrzygać, jaka to waga grzechu...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg