GOŚĆ888 21.07.2016 13:45

zostałem oszukany na 5 tysiacy złotych. znajmoy pożyczył ode mnie pieniądze i nie oddał. Jestem przekonany że zrobił to świadomie z założeniem że mnie oszuka. nie chce oddać i unika ze mną jakiego kol wiek kontaktu. nie wykazuje chęci oddania na raty. problemem nie jest brak pieniedzy bo stać go żeby mi oddał ale nie chce, chcąc chyba udowodnić że i tak mu nic nie zrobie bo nie spisałem z nim umowy. czy taka osoba ma grzech ciężki czy lekki? czy otrzyma rozgrzeszenie jeśli nie odda mi długu? czy może założyła że lepiej sie nie spowiadać tylko żałować za grzechy tuż przed śmiercią i to wystarczy? i wtedy już nie trzeba oddawać bo nie ma takiej możliwości? bo Bóg jest miłosierny i przebaczy? jak to jest z takimi grzechami i tym żalem za grzechy w obliczu śmierci?

Odpowiedź:

Nie wiem co sobie myśli Twój kolega. Oszukanie kogoś na 5 tysięcy złotych, i to kiedy nie miało się noża na gardle, na pewno jest grzechem ciężkim. Na pewno ktoś taki nie powinien otrzymać rozgrzeszenia, o ile nie odda tych pieniędzy. Jeśli obieca oddać a nie odda, spowiedź i tak będzie nieważna.

A co do żalu na łożu śmierci.... Szczerze wątpię, by ktoś, kto tak cynicznie podchodził do sprawy był w stanie szczerze żałować w obliczu śmierci. Musiałby też szczerze żałować, że był taką wredną świnią i nawet Boga próbował wodzić za nos. Może mu się uda, ale na pewno to wielkie ryzyko...

A Ty się nie martw, że może mu się udać. I tak jakoś będzie musiał tę swoją podłość naprawić. Czyściec wcale nie jest przyjemny...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg