Gość 01.07.2015 09:39

Witam. Chciałam sie poradzić w takiej sytuacji. Lubie czytać ksiazki, ale rzadko je kupuje. Korzystam z biblioteki, albo internetu (przeczytam i usuwam) i tu mam wątpliwości, czy nie robię czegoś złego ściągając ksiazki. Te starsze ściągam bez problemu. I tak juz ich raczej nie mozna kupic, albo ściągam takie, które cieżko juz gdziekolwiek dostac, ale teraz wydawnictwa nauczyli sie robić wersje ebook i mimo, ze ksiazka była wydana np. 10 lat temu, to cały czas mozna ja kupic. Zazwyczaj za cenę normalnej ksiazki papierowej, albo niewiele taniej. Nie stać mnie na takie kupowanie, zwłaszcza, ze nawet nie moge jej odsprzedać. No i czasami taka eksiazke czyta sie o wiele wygodniej, jesli jest jakaś gruba itd. Ostatnio miałam książkę, która ktoś wrzucił swoją wersje ebooka, taka kupiona. Mi nie zależy na takich z ładnym ułożeniem, wystarczają mi zwykle przeróbki, szukałam nawet takiej, ale jest tylko taki ebook (właściwie, przez te książkę nasunęło mi sie to pytanie). Chyba juz trochę pokręciłam, ale chodzi mi o to czy moge sobie korzystać z tych książek z internetu, które i tak bym wypożyczyła, zwłaszcza przy tych grubszych książkach, mimo, ze taki ebook jest rownież do kupienia? Chodzi mi, czy ja moge sobie korzystać z wygodniejszej formy ksiazki, jesli jest za darmo piracka wersja, czy jest to tylko przywilej tych, którzy sobie za to zapłacą? Myślałam nad tym, ale wydaje mi sie, ze wydawnictwa wiedza, jakie ich ksiazki sa umieszczane w internecie, jakie wersje. Nie jest trudno to sprawdzić, a jednak nie usuwają tych książek. Widziałam juz kilka książek, ktorych wydawnictwa po prostu kazaly książkę usunąć i na jej miejsce wstawić tylko fragment i link do pełnej wersji. Tak jest teraz z wieloma książkami, wiec wydaje mi sie, ze jesli wlasnie taka ksiazka jest w internecie, to wydawcy nie powinni miec z tym problemu, bo mogli ja usunąć, a jednak tego nie robią. I chciałam prosić o radę, czy ja robię cos złego, jesli czytam takie ksiazki?

Odpowiedź:

Należę to tej grupy ludzi, która uważa dostęp do kultury za jedno z praw człowieka. Takie podejście to podstawa naszej cywilizacji, która w swej historii wynalazła druk (taniej wychodzi niż przepisywanie) a potem internet. Wszystko to miało służyć dobru wszystkich. Pewnie dlatego iż wierzono, że im człowiek więcej przeczyta, tym będzie lepszy.  I dlatego uważam, że za przeczytanie książki niekoniecznie trzeba płacić. Zresztą ci, którzy dziś chcą tyle zarabiać na wytworach swoich myśli też przecież korzystali z bibliotek. Uważam że wytwór ludzkiej myśli nie powinien być traktowany jak główka kapusty. Nawet jeśli sam autor czy wydawca tak ją traktuje.

Wcale nie wzywam do kradzieży. Klasyczna kradzież to zabraknie komuś jego rzeczy i tym samym uniemożliwienie mu korzystania z tej rzeczy. Czytając czytając książkę nikomu niczego nie zabieram. Mam kopię tej jego rzeczy nie sama rzecz. Jest jeszcze forma kradzieży polegająca na niezapłaceniu za wykonaną pracę. Ale i ta sytuacja w wypadku książek nie ma zastosowania. Jako czytelnik nie umawiałeś się ani z wydawcą, że mu za przeczytanie książki zapłacę. Nie moja wina, że spodziewa się ciągłych wpływów za raz wydaną książkę...

Wydaje mi się, ze rozwój spraw w świecie dobrze pokazuje, do jakich powoli dochodzimy w tej kwestii absurdów. Niedawno wynikła sprawa z tzw prawem do panoramy. Wyszło na to, że nie byłoby wolno publikować zdjęć ulicy, bo ktoś ma do projektu tego czy innego budynku prawa autorskie.Równie dobrze moglibyśmy płacić stałe opłaty za korzystanie z chodników czy mostów. To też wytwór czyjejś myśli, prawda? Nasza cywilizacja poszła zupełnie inna drogą. I jeśli tak się rozwinęła to właśnie przez stosunkowo łatwy i tani dostęp do wiedzy i kultury....

Jeśli jednak nie przekonuję Cię moje tłumaczenie to przypomnij sobie, że w polskim prawie istnieje zezwolenie na tzw dozwolony prywatny użytek. Twórca czy wydawca nie działa w próżni. Wie, żer tak jest i mimo to tworzy i wydaje. A chcącemu nie dzieje się krzywda.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg