Gość 18.03.2015 20:24

Mam pytanie dotyczące przekazania broni państwom, które padły ofiarą obcej agresji. Wydaje mi się oczywiste, że mają prawo się bronić i inne państwa powinny przekazać im broń, a nawet wysłać wojska. Zastanawiam się tylko, czy nie jest to grzechem. Miesiąc temu Papież Franciszek potępił kraje, które sprzedają broń państwom będącym w stanie wojny. Czy chodziło również o państwo zaatakowane? Czy w takim wypadku politycy, którzy wysyłają broń, by państwo broniło swojej ziemi i swoich obywateli, grzeszą ciężko? I czy w związku z tym ludzie, którzy to popierają również mają grzech?

Odpowiedź:

Sprawa jest skomplikowana. Tak jak skomplikowane bywają różne realne sytuacje, dalekie od podręcznikowych rozwiązań. Po pierwsze trzeba chyba uznać, że dostarczanie broni państwu zaatakowanemu, czy władzy legalnie wybranej (wojna domowa) trudno potępiać. Ważna też jednak będzie ocena, czy dostarczenie gdzieś broni (albo i jakiegoś rodzaju broni) nie sprowadzi więcej nieszczęść niż płynie stąd pożytków. A na pewno naganne jest sprzedawanie broni organizacjom terrorystycznym. W praktyce z oceną kto legalną władzą, kto zaatakowany (!) czy kto jest terrorystą a kto bojownikiem o wolność może być kłopot...

Ale czasem oczywiście nie ma. Zbrojenie Państwa Islamskiego, w świetle jego znanych zbrodni, na pewno należałoby uznać za niemoralne. Czasem podobnie być może ze wspieraniem dyktatorów. Choć - jak pokazuje przykład Libii -, zawsze warto patrzeć dalekowzrocznie....

J.

 

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg