Gość 13.12.2014 13:54

Mam pytanie dotyczące Bożego zamysłu wobec człowieka. Czy Bóg stwarzając człowieka przeznaczył go do życia wiecznego już tu na ziemi Czy w pierwotnym zamyśle Boga w mechanizmie biologicznym człowieka starzenie i w konsekwencji starość nie istniały, a pojawiły się one dopiero i tylko wskutek grzechu pierworodnego pierwszych ludzi ? Święty Paweł pisze : ,, Ponieważ bowiem przez człowieka [przyszła] śmierć, przez człowieka też [dokona się] zmartwychwstanie'' ( 1 Kor 21). Jak można pogodzić to z powszechnie akceptowalną na gruncie nauk przyrodniczych tezą, że śmierć jest immanentną częścią każdego żyjącego gatunku. Czy akceptacja teorii ewolucji implikuje nieuniknioną konieczność istnienie śmierci zanim jeszcze człowiek wyewoluował z istot mniej rozwiniętych ?

Odpowiedź:

Trudno jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć. O ile przemijanie świata i pozostałych stworzeń na ziemi może być jakąś antycypowaną konsekwencją grzechu ludzi, to już z samym umieraniem człowieka mamy problem.

Biblijny przekaz sugeruje, że człowiek został umieszczony w takim miejscu, gdzie przyroda była wobec niego szczególnie łaskawa. Jakby w jakiejś enklawie, oddzielonej od normalnego świata jakby kurtyną. Być może w Bożym zamyśle człowiek miał tam nie tylko nie podlegać cierpieniu, ale i nie umierać. Choć może chodziło tylko o jakieś bezbolesne odmienienie człowieka pod koniec tego życia...

Ale wydaje się, ze jest chyba trochę inaczej. To znaczy Bóg już umieszczając człowieka w Edenie nie musiał mieć jasnego planu co do losu człowieka. Bo wiedział, że zgrzeszy. Na pewno też Bóg nie chciał śmierci człowieka w tym znaczeniu, ze człowiek miałby przestawać istnieć. Ale wiedząc, ze zgrzeszy nie musiał tu wymyślać jakiegoś konkretu. Wiedział, że wskutek grzechu będzie musiał wdrożyć w życie plan naprawczy. I to taki plan, przez który człowiek nie tylko zyska nieśmiertelność w wymiarze ziemskim, ale będzie miał szanse stać się dzieckiem Boga... Już nie stworzeniem, a dzieckiem....

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg