Zdezorientowana 13.01.2013 17:13

Dlaczego tak jest, że ciągle tak mało znaczymy dla siebie nawzajem?... Wszyscy, których znam: rodzina, znajomi, gdzieś uciekają od życia. Jedni znikają w fikcyjnym świecie internetu, inni znowu próbują utopić wszystkie troski w alkoholu, seksie lub innych używkach, a pozostali cały swój czas poświęcają pracy albo odwrotnie, bezsensownemu ,,nicnierobieniu"... A przecież nie o to chodzi w tym życiu, mam rację? Moje wyobrażenie istnienia jest nieco inne. Potrzebuje czegoś więcej niż tylko powietrza, jedzenia, internetu i jakiegoś zajęcia dla zabicia czasu. Czy ze mną jest coś nie tak? Może zbyt emocjonalnie podchodzę do życia? Czy wymagam od innych zbyt wiele oczekując chociaż odrobinę uczuć? Czasami mam wrażenie, że ludzie okazują emocje tylko wtedy, gdy wydarzy się coś szczególnego: śmierć, awans. Wszyscy są jacyś znieczuleni... DLACZEGO?! Ja nie pasuję do tego świata. Jestem z innej planety, chyba... Albo żyję w innej przestrzeni duchowej niż pozostali. Próbuję się dopasować, ale wtedy nie czuję się sobą, jestem nieprawdziwa udając, że obojętne mi czy ktoś ma jakiś problem, czy nie... Co mam robić? Próbować zarazić innych własną wrażliwością i przekonać ich do mojego świata czy dać się znieczulić?...
Z góry dziękuję za poświęcony czas i mam nadzieję wyczerpującą temat odpowiedż.:-)

Odpowiedź:

Hmmm... Problem w tym, że nie bardzo wiem, cóż tu napisać. Zwłaszcza wyczerpująco. Może to jest tak, że wielu ludzi zakłada maski? Pewnie z różnych powodów. Jedni wychowywali się w nieczułym otoczeniu, więc uważają, że nie powinno się okazywać uczuć. Inni zostali poranieni prze otoczenie, więc wolą się ze swoimi uczuciami schować. jeszcze inni wola wirtualny świat od rzeczywistego, gdyż tylko w nim mogą być sobą. Nie wiem. Naprawdę.

Za to przypuszczam jak to się skończy. Tak jak skończyło się 45 lat temu. W pokoleniu 1968 roku. Można żyć w świecie sztuczności. Ale wcześniej czy później ktoś zakrzyknie do "ludzi gnących kark i nie widzących że niebo jest tuż" zakrzyknie, że "czas zmienić świat". I zacznie się znów zamykanie w komunach, w małych wspólnotach. Gdzie może wszystko będzie byle jak, ale gdzie będą mogli być sobą.... Gdzie będą mogli kochać i czuć się kochani...

Myślę zresztą, że takie wspólnoty już istnieją...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg